poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 7 ,,Powrót do Londynu''

Obudziłam się rano. Ciągle myślałam o tym co działo się wczoraj. Harry mnie pocałował z jednej strony to dziwne, a z drugiej ... em też dziwne. Odkąd tu jestem wszystko co mi się przytrafia jest bardzo dziwne, a jestem tu od nie dawna.
- Stelle coś ty na robiła ! - zleciała do pokoju Blanca z telefonem w ręku.
- Ciebie też miło widzieć siostrzyczko - zażartowałam.
Widziałam, ze Blanca wygląda na złą, co ja jej zrobiłam, nawet się nie widziałyśmy.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Jak mogłaś pójść na lody z Zayn'ema  później na spacer z Harry'm! A do tego jak mogłaś się z nim całować! - krzyczała na cały pokój.
- Hola hola uspokój się - usiadłam wygodnie na łóżku - po pierwsze na lody mogę iść z kim mi się podoba tak samo jeśli chodzi o spacer, a co do pocałunku to kobieto skąd ty niby to wiesz co?
- Czy ty wiesz jak oni są sławni! Za nimi krok w krok chodzą paparazzie idiotko! - chodziło po pokoju.
- I o co tyle szumu ? - zapytałam. Serio unosi się jak bym na prawdę zrobiła coś złego.
- O co? No to proszę cię zobacz sobie - rzuciła mi telefon.
Wzięłam go i przejrzałam stronę która widniała na ekranie telefonu. Była to strona internetowa jakiejś gazety plotkarskiej. Nagłówki tyczyły sie Zayn'a, Harr'ego i tajemniczej dziewczyny. Włączyłam jeden z artykułów. Po przeczytaniu go uświadomiło mi to, iż tą dziewczyną jestem ja. Pisali rzeczy, które wcale a wcale się nie zdarzyły. No cóż tak działa życie medialne. Oddałam telefon Blance.
- No i co jak mi to wszystko wytłumaczysz ? - dalej chciała się dowiedzieć.
- No co? Byłam na lodach z Zayn'em rozmawialiśmy i tyle. Później byłam na spacerze z Harrym ... - przewała mi.
- I gdy cię odprowadzał to go musiałaś pocałować ! - krzyknęła mi prosto w twarz.
- Właśnie, że nie - broniłam się - to on mnie pocałował.
- Jasne, na zdjęciach to wygląda zupełnie inaczej.
- Nie bądź głupia wierzysz jakiemuś portalowi, a mi nie?
Nie odpowiedziała.
- Pamiętaj tylko, że już masz przez to kłopoty - wyszła trzaskając drzwiami.

*

Zaraz po rozmowie z Blanca zadzwoniłam do rodziców, że chcę wrócić do domu. Musiałam im wszystko wytłumaczyć i  zgodzili się po mnie przyjechać. Od razu także wytłumaczyłam się ciotce i poszłam się pakować. Nie mogłam w to uwierzyć, że w taki sposób będę musiała szybciej wrócić do Londynu. Wcale tego nie chciałam, ale nie chciałam robić zamieszania w życiu Harr'ego, Zayn'a a zwłaszcza w moim. Chodź i tak już to zrobiłam.

Spakowałam się zapięłam walizkę i zeszłam z nią na parter stawiając ja na boku przy komodzie. Poszłam do salonu gdzie siedziała moja ciotka.
- Jesteś pewna, ze nie chcesz zostać? Może się wszystko ułoży, nie spotkasz się więcej z tymi chłopcami i tyle - zapytała ciotka.
- Nie ciociu to najlepszy wybór. Uwierz mi, ze nie chcę wyjeżdżać na prawdę - odparłam ze smutkiem w głosie.
- Wiem o tym, zawsze lubisz tu przebywać, przynajmniej ta kiedyś było. Myślę, ze nadal to lubisz.
- Tak lubię i to bardzo, ale widzisz jak sprawy się potoczyły - nie zdążyłam powiedzieć nic więcej jak rozległo się pukanie do drzwi.
- Ruby i James tak szybko przyjechali? - zdziwiła się ciotka.
- Być może - wstałam z miejsca i poszłam otworzyć.
To co zobaczyłam za drzwiami wstrząsnęło mną. Stała tam dosyć spora grupka osób z aparatami. Gdy mnie tylko ujrzeli zaczęli oślepiać mnie błyskami fleszy. Zakryłam twarz i próbowałam z powrotem zamknąć drzwi lecz coś mi to utrudniało. Słyszałam wokół mnóstwo pytań, które kłębiły mi się w głowie. Nagle zostałam osłonięta ramieniem, a drzwi zamknęły się.
- Nic ci nie jest ? - zapytał mnie męski głos.
Zanim moje oczy przyzwyczaiły się do normalnego światła spojrzałam na ową osobę. Był to Harry.
- Eee chyba nie. Co ty tu robisz?
- Przyszedłem cię odwiedzić - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.
- Chyba to nie najlepszy pomysł. Nie wiesz co się dzieje. Jakie jest zamieszanie wokół?
- Wiem dobrze wiem i co z tego? Trochę pogadają i przestaną - próbował mnie uspokoić.
- Dla ciebie to normalne dla mnie nie. A teraz proszę cię idź już. Nie chcę mieć problemów.
- O jakich ty problemach mówisz ? - przechylił głowę w bok i przypatrywał mi się uważnie.
- Z tym całym waszym światem - odparłam.
- Oj idzie się przyzwyczaić, nauczysz się do tego.
- Ale ja wcale nie chcę się do tego przyzwyczaić. Nie chcę mieć już nic wspólnego ani z tobą ani z Zayn'em. Wyjeżdżam a ty już wyjdź - chamiałam otworzyć mu drzwi lecz złapał mnie za rękę.
- Jak to wyjeżdżasz? I gdzie? - patrzył na mnie.
- Chcę o tym zapomnieć. Do domu do Londynu. Więcej mnie nie spotkasz a teraz idź już.- odparłam i otworzyłam drzwi.
- Dobrze to trzymaj się do zobaczenia mała - rzucił zaczepnie i wyszedł z domu.
Szybko poszło myślałam, że będzie stawiał opory. No cóż pozory mylą.

*

Po tym jak Harry już wyszedł niedługo przyjechali moi rodzice. Nie mogłam się doczekać, aż położę się we własnym łóżku i spędzę spokojne wakacje. Niech nie będą takie jak ten jeden dzień proszę.

5 komentarzy: