Jak podoba wam się zapowiedź? Filmik stworzyłam sam wiec proszę was o wyrozumiałość :D
środa, 14 maja 2014
czwartek, 13 marca 2014
Rozdział 9 ,,Impreza, alkohol, amnezja''
Minęło kilka dni. Przestało mnie już w ogóle interesować to co piszą w internecie na mój temat. Wybrałam się z Yowitą na popołudniowy spacer.
- Jak tam przemyślałaś moją propozycję? -zaczęła Yowita.
Dokładnie wczoraj spytała mi się czy wybiorę się z nią do nowo otwartego klubu w centrum Londynu. Niezbyt miałam na to ochotę, ale zapowiadało się, że będzie fajnie.
- Tak przemyślałam i ok pójdę i tak nie mam nic lepszego do roboty.
- Może poderwiesz jakiegoś chłopaka - zaśmiała się.
- Weź przestań, chcę się tylko zabawić nic więcej więc nawet o żadnym chłopaku mi nie mów - powiedziałam i szłyśmy dalej ulicą.
- Tylko mnie nie bij mała - zażartowała.
Przewróciłam oczami i poszłam dalej jakoś nie byłam w nostroju na żarty.
*
Wróciłam do domu. Zjadłam obiad i położyłam się przed tv. Nic szczególnego nie leciało więc postanowiłam się zdrzemnąć. Gdy obudziłam się było już po 18. Ogarnęłam dom, zamieniłam kilka słów z mama i poszłam wziąć kąpiel. O tak tego potrzebowałam. Cieplutka woda i ta cudowna piana. Uwielbiam to na prawdę. w dodatku z telefonu leciała moja ulubiona piosenka. żyć nie umierać.
*
Gdy wybiła godzina 21 weszłyśmy do klubu. Było sporo ludzi. Wszyscy świetnie się bawili. Było widać, ze niektórzy już także sporo wypili. No ale co to za zabawa bez alkoholu. My także ruszyłyśmy w stronę baru.
Kilka drinków i już jesteśmy gotowe by się zabawić. Ruszyłyśmy w tłum i zaczęłyśmy się bawić. Byłam szczęśliwa. Zapomniałam o wszystkim co zdarzyło sie w moim życiu. Liczyła się tylko ta chwila.
- Upiję ci dzisiaj maleńka - powiedziała mi Yowita na ucho, gdy stałyśmy przy barze.
Nie miałam nic przeciwko. Obie piłyśmy i śmiałyśmy się jak jeszcze nigdy.
Po kilku godzinach byłam już pijana i to bardzo. Ale nie miałam ochoty przerwać zabawy. Bawiłam się jeszcze lepiej niż na początku. Oprócz tego że kręciło mi się w głowie.Tańczyłam z kilkoma chłopakami. Nie przeszkadzało mi to że byli pijani i przystawiali się do mnie. Symboliczne pocałunki z nimi i tyle. Nie jestem dziwką i nie dam dupy pierwszemu lepszemu. Jestem pijana ale nie do takiego stopnia. Było już dość późno zresztą tak mi się zdawało lecz gdy spojrzałam na zegarek było dopiero po 23. Doprowadziłam się do takiego stanu w niespełna 2 godziny.
Postanowiłam trochę odsapnąć i wyszłam z klubu. Oparła się o ścianę i spojrzałam w niebo. Wiedziałam, że przesadziłam dzisiaj z piciem. Miałam nadzieję, że do domu jakoś dotrę.
Minęło kilka godzin,a ja byłam kompletnie pijana. Chciałam się po prostu już położyć. Nie ważne gdzie. Ważne bym mogła odpocząć i dojść do siebie. Najbardziej chciałam się znaleźć we własnym łóżku i po protu zasnąć. Obudzić się bez kaca i funkcjonować normalnie. Wiedziałam, że to tak wyglądać nie będzie.
Wyszłam z klubu. Poczułam powiew zimnego powietrza na mojej skórze. Rozejrzałam się dookoła. Było sporo ludzi. Pary całowały się pod klubem, żeby tylko całowały. W powietrzu unosił sie zapach halkoholu pomieszany z zapachem tytoniu. Typowe.
Poszłam w stonę mojego domu. Zresztą taką miałam nadzieję. Szczerze mówiąc straciłam zdolność orientacji w terenie przez to wszystko. Tłum ludzi mnie przytaczał.
Jakoś dotarłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
*
Obudził mnie wielki ból głowy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki tak strasznie źle się czułam postanowiłam sobie ulżyć. Gdy na żołądku zrobiło mi się lżej poszłam do kuchni po wodę.
- Widzę córeczko zabalowałaś wczoraj - tata siedział i jadł śniadanie.
- Tak trochę tak - ehh nie dała się tego ukryć.
- Weź sb wodę tabletki i idź się położyć - o tak mój kochany tatuś. Inny zaraz by mnie wyzwał i wg, ale mój nigdy.
- Dobrze tato - uśmiechnęłam się wzięłam tabletki popiłam je wodą którą później wzięłam do swojego pokoju.
Położyłam się z powrotem do swojego łóżka i zaczęłam przeglądać rzeczy w telefonie. Najpierw otrzymane wiadomości. Odpisałam Yowicie i Blance. Strasznie mnie zainteresował sms od Harrego.
Wysłał mi adres. Chyba jego domu. Eh nie zbyt mam ochotę iść do niego no ale chcę wiedzieć co takiego sie działo gdy byłam zupełnie pijana. Mogę się tylko modlić.
- Jak tam przemyślałaś moją propozycję? -zaczęła Yowita.
Dokładnie wczoraj spytała mi się czy wybiorę się z nią do nowo otwartego klubu w centrum Londynu. Niezbyt miałam na to ochotę, ale zapowiadało się, że będzie fajnie.
- Tak przemyślałam i ok pójdę i tak nie mam nic lepszego do roboty.
- Może poderwiesz jakiegoś chłopaka - zaśmiała się.
- Weź przestań, chcę się tylko zabawić nic więcej więc nawet o żadnym chłopaku mi nie mów - powiedziałam i szłyśmy dalej ulicą.
- Tylko mnie nie bij mała - zażartowała.
Przewróciłam oczami i poszłam dalej jakoś nie byłam w nostroju na żarty.
*
Wróciłam do domu. Zjadłam obiad i położyłam się przed tv. Nic szczególnego nie leciało więc postanowiłam się zdrzemnąć. Gdy obudziłam się było już po 18. Ogarnęłam dom, zamieniłam kilka słów z mama i poszłam wziąć kąpiel. O tak tego potrzebowałam. Cieplutka woda i ta cudowna piana. Uwielbiam to na prawdę. w dodatku z telefonu leciała moja ulubiona piosenka. żyć nie umierać.
*
Gdy wybiła godzina 21 weszłyśmy do klubu. Było sporo ludzi. Wszyscy świetnie się bawili. Było widać, ze niektórzy już także sporo wypili. No ale co to za zabawa bez alkoholu. My także ruszyłyśmy w stronę baru.
Kilka drinków i już jesteśmy gotowe by się zabawić. Ruszyłyśmy w tłum i zaczęłyśmy się bawić. Byłam szczęśliwa. Zapomniałam o wszystkim co zdarzyło sie w moim życiu. Liczyła się tylko ta chwila.
- Upiję ci dzisiaj maleńka - powiedziała mi Yowita na ucho, gdy stałyśmy przy barze.
Nie miałam nic przeciwko. Obie piłyśmy i śmiałyśmy się jak jeszcze nigdy.
Po kilku godzinach byłam już pijana i to bardzo. Ale nie miałam ochoty przerwać zabawy. Bawiłam się jeszcze lepiej niż na początku. Oprócz tego że kręciło mi się w głowie.Tańczyłam z kilkoma chłopakami. Nie przeszkadzało mi to że byli pijani i przystawiali się do mnie. Symboliczne pocałunki z nimi i tyle. Nie jestem dziwką i nie dam dupy pierwszemu lepszemu. Jestem pijana ale nie do takiego stopnia. Było już dość późno zresztą tak mi się zdawało lecz gdy spojrzałam na zegarek było dopiero po 23. Doprowadziłam się do takiego stanu w niespełna 2 godziny.
Postanowiłam trochę odsapnąć i wyszłam z klubu. Oparła się o ścianę i spojrzałam w niebo. Wiedziałam, że przesadziłam dzisiaj z piciem. Miałam nadzieję, że do domu jakoś dotrę.
Minęło kilka godzin,a ja byłam kompletnie pijana. Chciałam się po prostu już położyć. Nie ważne gdzie. Ważne bym mogła odpocząć i dojść do siebie. Najbardziej chciałam się znaleźć we własnym łóżku i po protu zasnąć. Obudzić się bez kaca i funkcjonować normalnie. Wiedziałam, że to tak wyglądać nie będzie.
Wyszłam z klubu. Poczułam powiew zimnego powietrza na mojej skórze. Rozejrzałam się dookoła. Było sporo ludzi. Pary całowały się pod klubem, żeby tylko całowały. W powietrzu unosił sie zapach halkoholu pomieszany z zapachem tytoniu. Typowe.
Poszłam w stonę mojego domu. Zresztą taką miałam nadzieję. Szczerze mówiąc straciłam zdolność orientacji w terenie przez to wszystko. Tłum ludzi mnie przytaczał.
Jakoś dotarłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
*
Obudził mnie wielki ból głowy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki tak strasznie źle się czułam postanowiłam sobie ulżyć. Gdy na żołądku zrobiło mi się lżej poszłam do kuchni po wodę.
- Widzę córeczko zabalowałaś wczoraj - tata siedział i jadł śniadanie.
- Tak trochę tak - ehh nie dała się tego ukryć.
- Weź sb wodę tabletki i idź się położyć - o tak mój kochany tatuś. Inny zaraz by mnie wyzwał i wg, ale mój nigdy.
- Dobrze tato - uśmiechnęłam się wzięłam tabletki popiłam je wodą którą później wzięłam do swojego pokoju.
Położyłam się z powrotem do swojego łóżka i zaczęłam przeglądać rzeczy w telefonie. Najpierw otrzymane wiadomości. Odpisałam Yowicie i Blance. Strasznie mnie zainteresował sms od Harrego.
,, Jak dotarłaś do domu z tej imprezy? Wiem że tak xD Byłaś nieźle wstawiona ;D - Harry x''Że kurde co ? Niby skąd wiedział że piłam? Moze po prostu pomylił numery? Nie no w przypadek to ja nie wierzę.
,,Skąd ty wiesz że ja w ogóle byłam na imprezie? I że piłam? I No pytanie skąd wiesz że dotarłam do domu? Może spałam na ławce w parku - Stella. ''
,,A myślisz, że kto cię eskortował do domu? Oj maleńka nie pij tyle. Byłaś wtedy strasznie łatwa, nie żebym miał coś przeciwko - Harry x''Boże co ja zrobiłam ? Myślę, że nic czego mogła bym się wstydzić.
,,Nie jestem łatwa dla twojej wiadomości! - Stella x''
,,Oj uwierz po alkoholu byłaś, swoją drogą masz pyszne usta - Harry x''O nie nie. Nie chcę mieć znowu problemów.
,,Spotkajmy się wszystko ci opowiem - Harry x''
Wysłał mi adres. Chyba jego domu. Eh nie zbyt mam ochotę iść do niego no ale chcę wiedzieć co takiego sie działo gdy byłam zupełnie pijana. Mogę się tylko modlić.
środa, 29 stycznia 2014
Rozdział 8 ,,Stella Julie Moor ''
Źródło : Internet |
Wzięłam jogurt i udałam się do salonu. Usiadłam przed TV i zaczęłam oglądać pierwszy lepszy film. film był emm...szczerze? Nudny i nie ciekawy. Ale nic innego nie miałam do roboty. Oglądałam ten nudny film, gdy usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Wstałam z kanapy i pobiegłam do pokoju. Ucieszyłam się gdy na ekranie wyskoczyło mi zdjęcie Yowity, więc szybko odebrałam.
- Hej mała słyszałam, że wróciłaś do Londynu - jej głos przywował na mojej twarzy uśmiech.
- Hej Yowita, a skąd to wiesz? - uśmiechnęłam się w duchu. Cała Yowita ona zawsze o wszystkim wie.
- No cóż dosyć o tym głośno w mediach. I to mnie dziwi. Co się takiego stało, ze media mówią o tobie?
Media? Że co o co chodzi? Dlaczego media miały, by mówić o mnie?
- Ej jesteś tam? -usłyszałam jej głos w głośniku.
- Tak tak jestem.
- Ej co to za zmiana w twoim głosie? I jak ty poznałaś tego Harrego? Hmm?
- Eh długa historia która nie powinna się wydarzyć.
- Chętnie jej posłucham, więc będę u ciebie za kilka minut, narka - rozłączyła się.
Boże nie mam ochoty o tym opowiadać. No co zwykły przypadek, ze spotkaliśmy się no i tyle nie ma tu szczerze dużo do opowiadania. Ale cieszę się, ze przyjdzie bynajmniej nie będę się nudzić.
*
Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.Nie trwało to długo, gdyż nic szczególnego nie miało miejsca.
- Tak jak mówiłam głupi przypadek - stwierdziłam stawiając na stoliku szklanki z sokiem.
- No ale jednak się z nim całowałaś. I to nic szczególnego?
Źródło : Internet |
- A ten jego kolega. Zayn? - zapytała mnie. Widziałam, ze bardzo ją to interesuje.
- W jakim sensie?
- W sensie jaki jest.
- Nie wiem nie poznałam go dobrze.
- Ale spędziłaś z nim trochę czasu. Wiem o tym bo Blanca się chwaliła.
- No tak trochę tak, uratował mnie i spałam z nim.
Yowita zakrztusiła się sokiem i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego o czym ona pomyślała.
- Spałaś z Zayn'em! - powiedziała niemal piskliwym głosem.
- Ale nie w tym sensie - próbowałam sprostować swoją wypowiedź.
- Czyli nie uprawialiście sexu ? - opytywała.
- Nie coś ty. Chodź chyba dobry jest w te klocki - zażartowalam.
- Ooo a skąd takie domysły ? - zapytała uśmiechnięta. Uff udało mi się sprostować.
- No cóż nie jest zły a i bardzo dobry z niego kumpel.
- Czyli trochę się zapoznaliście.
- Tak owszem i to jedyne czego nie żałuję z tego wyjazdu na prawdę.
- Czyli gdyby nie Harry została byś, mam rację? - ciągnęła.
- Tak to prawda, ale nie chcę teraz widzieć ani Harry'ego ani Zayn'a , są przyjaciółmi i z tego co widziałam dobrymi nie chcę tego psuć. A po drugie nie chcę się mieszać w sprawy z mediami. Już i tak przez ten pocałunek mam przejebane.
- Ludzie pogadają, pogadają i sprawa ucichnie mówię ci.
- No być może i tak.
- Zobaczysz. Głowa do góry. A teraz przynieś laptopa coś ci pokażę - uśmiechnęła się.
Źródło : Internet |
- Musisz pomóc mi wybrać który.
- No wiesz szczerze podobają mi się wszystkie. Są na prawdę świetne. Wszystko zależy od ciebie, w końcu on będzie zdobił twoje ciało.
- Wiem wiem ale nie mogę się zdecydować.
- Bez względu który wybierzesz będzie dobrze. Zawsze możesz sb zrobić inny później - uśmiechnęła się i skazałam na jeden z nich - a tego to sb na tyłku zrób - zaśmiałam się.
- Sama sb na tyłku zrób - zaczęłyśmy się śmiać obydwie.
Lubię spędzać czas z Yowitą jest strasznie sympatyczna i rozumie mnie a ja ją. Chociaż mamy inne przeżycia to umiemy wzajemni sobie pomóc.
*
Siedziałyśmy przed laptopem i z nudów zaczęłyśmy sobie robić głupie zdjęcia. Yowita namawiała mnie by je wstawić na Twittera. Po namowach zgodziłam się. Kilka naszych fotek zostało umieszczonych na moim profilu i Yowity. Znajomi komentowali nasze zdjęcia bardzo pozytywnie. Dobrze bawiłyśmy się przy czytaniu postów pod naszym zdjęciem. Napiłam się soku i o mało co nie wypluła bym go na ekran. Nasze zdjęcie skomentował Harry, a za nim jak wodospad zaczęły się sypać inne komentarze i pytania.
- Ja pierdole chyba go zabije - powiedziałam ostro i odstawiłam szklankę.
- No brawo Stello Julie Moor teraz wszyscy wiedzą kim jesteś.
- Ja go normalnie ... yyy !
- Już teraz nic nie zrobisz stało się.
- Tak przez tego kretyna! Po co w ogóle to musiał skomentować!
- Uspokój się i radzę ci nie czytać wpisów pod tym zdjęciem - przymknęła laptopa.
- Dlaczego?
- Przejrzałam już kilka i nie są zbyt miłe - dodała.
- No tak zaczną mnie hejtować. Dobra szczerze? Mam na to wyjebane.
Tak na prawdę cholernie mnie to wkurza. To wszystko przez niego. On mi to wszystko zafundował. Dzięki Styles!
________________________________________________________
Na
początku chcę was przeprosić gdyż, ponieważ, ale, że zaniedbałam trochę
bloga. TROCHĘ? Nie nawet BARDZO. Jeszcze raz przepraszam. Sądzę, że
dalej będziecie czytać nawet jeśli nawalam (sorry). Poprawię się i
prosze o rozgrzeszenie :D A w pokucie postaram się napisać jak
najszybciej kolejny rozdział :D Miałam pisać przez ferie, ale tak mi
szybko mijają :/ A za błędy serdecznie przepraszam xd
Więc na koniec chcę was prosić o komentarze które na prawdę BARDZO mobilizują.
Kocham Was x
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Rozdział 7 ,,Powrót do Londynu''
Obudziłam się rano. Ciągle myślałam o tym co działo się wczoraj. Harry mnie pocałował z jednej strony to dziwne, a z drugiej ... em też dziwne. Odkąd tu jestem wszystko co mi się przytrafia jest bardzo dziwne, a jestem tu od nie dawna.
- Stelle coś ty na robiła ! - zleciała do pokoju Blanca z telefonem w ręku.
- Ciebie też miło widzieć siostrzyczko - zażartowałam.
Widziałam, ze Blanca wygląda na złą, co ja jej zrobiłam, nawet się nie widziałyśmy.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Jak mogłaś pójść na lody z Zayn'ema później na spacer z Harry'm! A do tego jak mogłaś się z nim całować! - krzyczała na cały pokój.
- Hola hola uspokój się - usiadłam wygodnie na łóżku - po pierwsze na lody mogę iść z kim mi się podoba tak samo jeśli chodzi o spacer, a co do pocałunku to kobieto skąd ty niby to wiesz co?
- Czy ty wiesz jak oni są sławni! Za nimi krok w krok chodzą paparazzie idiotko! - chodziło po pokoju.
- I o co tyle szumu ? - zapytałam. Serio unosi się jak bym na prawdę zrobiła coś złego.
- O co? No to proszę cię zobacz sobie - rzuciła mi telefon.
Wzięłam go i przejrzałam stronę która widniała na ekranie telefonu. Była to strona internetowa jakiejś gazety plotkarskiej. Nagłówki tyczyły sie Zayn'a, Harr'ego i tajemniczej dziewczyny. Włączyłam jeden z artykułów. Po przeczytaniu go uświadomiło mi to, iż tą dziewczyną jestem ja. Pisali rzeczy, które wcale a wcale się nie zdarzyły. No cóż tak działa życie medialne. Oddałam telefon Blance.
- No i co jak mi to wszystko wytłumaczysz ? - dalej chciała się dowiedzieć.
- No co? Byłam na lodach z Zayn'em rozmawialiśmy i tyle. Później byłam na spacerze z Harrym ... - przewała mi.
- I gdy cię odprowadzał to go musiałaś pocałować ! - krzyknęła mi prosto w twarz.
- Właśnie, że nie - broniłam się - to on mnie pocałował.
- Jasne, na zdjęciach to wygląda zupełnie inaczej.
- Nie bądź głupia wierzysz jakiemuś portalowi, a mi nie?
Nie odpowiedziała.
- Pamiętaj tylko, że już masz przez to kłopoty - wyszła trzaskając drzwiami.
*
Zaraz po rozmowie z Blanca zadzwoniłam do rodziców, że chcę wrócić do domu. Musiałam im wszystko wytłumaczyć i zgodzili się po mnie przyjechać. Od razu także wytłumaczyłam się ciotce i poszłam się pakować. Nie mogłam w to uwierzyć, że w taki sposób będę musiała szybciej wrócić do Londynu. Wcale tego nie chciałam, ale nie chciałam robić zamieszania w życiu Harr'ego, Zayn'a a zwłaszcza w moim. Chodź i tak już to zrobiłam.
Spakowałam się zapięłam walizkę i zeszłam z nią na parter stawiając ja na boku przy komodzie. Poszłam do salonu gdzie siedziała moja ciotka.
- Jesteś pewna, ze nie chcesz zostać? Może się wszystko ułoży, nie spotkasz się więcej z tymi chłopcami i tyle - zapytała ciotka.
- Nie ciociu to najlepszy wybór. Uwierz mi, ze nie chcę wyjeżdżać na prawdę - odparłam ze smutkiem w głosie.
- Wiem o tym, zawsze lubisz tu przebywać, przynajmniej ta kiedyś było. Myślę, ze nadal to lubisz.
- Tak lubię i to bardzo, ale widzisz jak sprawy się potoczyły - nie zdążyłam powiedzieć nic więcej jak rozległo się pukanie do drzwi.
- Ruby i James tak szybko przyjechali? - zdziwiła się ciotka.
- Być może - wstałam z miejsca i poszłam otworzyć.
To co zobaczyłam za drzwiami wstrząsnęło mną. Stała tam dosyć spora grupka osób z aparatami. Gdy mnie tylko ujrzeli zaczęli oślepiać mnie błyskami fleszy. Zakryłam twarz i próbowałam z powrotem zamknąć drzwi lecz coś mi to utrudniało. Słyszałam wokół mnóstwo pytań, które kłębiły mi się w głowie. Nagle zostałam osłonięta ramieniem, a drzwi zamknęły się.
- Nic ci nie jest ? - zapytał mnie męski głos.
Zanim moje oczy przyzwyczaiły się do normalnego światła spojrzałam na ową osobę. Był to Harry.
- Eee chyba nie. Co ty tu robisz?
- Przyszedłem cię odwiedzić - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.
- Chyba to nie najlepszy pomysł. Nie wiesz co się dzieje. Jakie jest zamieszanie wokół?
- Wiem dobrze wiem i co z tego? Trochę pogadają i przestaną - próbował mnie uspokoić.
- Dla ciebie to normalne dla mnie nie. A teraz proszę cię idź już. Nie chcę mieć problemów.
- O jakich ty problemach mówisz ? - przechylił głowę w bok i przypatrywał mi się uważnie.
- Z tym całym waszym światem - odparłam.
- Oj idzie się przyzwyczaić, nauczysz się do tego.
- Ale ja wcale nie chcę się do tego przyzwyczaić. Nie chcę mieć już nic wspólnego ani z tobą ani z Zayn'em. Wyjeżdżam a ty już wyjdź - chamiałam otworzyć mu drzwi lecz złapał mnie za rękę.
- Jak to wyjeżdżasz? I gdzie? - patrzył na mnie.
- Chcę o tym zapomnieć. Do domu do Londynu. Więcej mnie nie spotkasz a teraz idź już.- odparłam i otworzyłam drzwi.
- Dobrze to trzymaj się do zobaczenia mała - rzucił zaczepnie i wyszedł z domu.
Szybko poszło myślałam, że będzie stawiał opory. No cóż pozory mylą.
*
Po tym jak Harry już wyszedł niedługo przyjechali moi rodzice. Nie mogłam się doczekać, aż położę się we własnym łóżku i spędzę spokojne wakacje. Niech nie będą takie jak ten jeden dzień proszę.
- Stelle coś ty na robiła ! - zleciała do pokoju Blanca z telefonem w ręku.
- Ciebie też miło widzieć siostrzyczko - zażartowałam.
Widziałam, ze Blanca wygląda na złą, co ja jej zrobiłam, nawet się nie widziałyśmy.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Jak mogłaś pójść na lody z Zayn'ema później na spacer z Harry'm! A do tego jak mogłaś się z nim całować! - krzyczała na cały pokój.
- Hola hola uspokój się - usiadłam wygodnie na łóżku - po pierwsze na lody mogę iść z kim mi się podoba tak samo jeśli chodzi o spacer, a co do pocałunku to kobieto skąd ty niby to wiesz co?
- Czy ty wiesz jak oni są sławni! Za nimi krok w krok chodzą paparazzie idiotko! - chodziło po pokoju.
- I o co tyle szumu ? - zapytałam. Serio unosi się jak bym na prawdę zrobiła coś złego.
- O co? No to proszę cię zobacz sobie - rzuciła mi telefon.
Wzięłam go i przejrzałam stronę która widniała na ekranie telefonu. Była to strona internetowa jakiejś gazety plotkarskiej. Nagłówki tyczyły sie Zayn'a, Harr'ego i tajemniczej dziewczyny. Włączyłam jeden z artykułów. Po przeczytaniu go uświadomiło mi to, iż tą dziewczyną jestem ja. Pisali rzeczy, które wcale a wcale się nie zdarzyły. No cóż tak działa życie medialne. Oddałam telefon Blance.
- No i co jak mi to wszystko wytłumaczysz ? - dalej chciała się dowiedzieć.
- No co? Byłam na lodach z Zayn'em rozmawialiśmy i tyle. Później byłam na spacerze z Harrym ... - przewała mi.
- I gdy cię odprowadzał to go musiałaś pocałować ! - krzyknęła mi prosto w twarz.
- Właśnie, że nie - broniłam się - to on mnie pocałował.
- Jasne, na zdjęciach to wygląda zupełnie inaczej.
- Nie bądź głupia wierzysz jakiemuś portalowi, a mi nie?
Nie odpowiedziała.
- Pamiętaj tylko, że już masz przez to kłopoty - wyszła trzaskając drzwiami.
*
Zaraz po rozmowie z Blanca zadzwoniłam do rodziców, że chcę wrócić do domu. Musiałam im wszystko wytłumaczyć i zgodzili się po mnie przyjechać. Od razu także wytłumaczyłam się ciotce i poszłam się pakować. Nie mogłam w to uwierzyć, że w taki sposób będę musiała szybciej wrócić do Londynu. Wcale tego nie chciałam, ale nie chciałam robić zamieszania w życiu Harr'ego, Zayn'a a zwłaszcza w moim. Chodź i tak już to zrobiłam.
Spakowałam się zapięłam walizkę i zeszłam z nią na parter stawiając ja na boku przy komodzie. Poszłam do salonu gdzie siedziała moja ciotka.
- Jesteś pewna, ze nie chcesz zostać? Może się wszystko ułoży, nie spotkasz się więcej z tymi chłopcami i tyle - zapytała ciotka.
- Nie ciociu to najlepszy wybór. Uwierz mi, ze nie chcę wyjeżdżać na prawdę - odparłam ze smutkiem w głosie.
- Wiem o tym, zawsze lubisz tu przebywać, przynajmniej ta kiedyś było. Myślę, ze nadal to lubisz.
- Tak lubię i to bardzo, ale widzisz jak sprawy się potoczyły - nie zdążyłam powiedzieć nic więcej jak rozległo się pukanie do drzwi.
- Ruby i James tak szybko przyjechali? - zdziwiła się ciotka.
- Być może - wstałam z miejsca i poszłam otworzyć.
To co zobaczyłam za drzwiami wstrząsnęło mną. Stała tam dosyć spora grupka osób z aparatami. Gdy mnie tylko ujrzeli zaczęli oślepiać mnie błyskami fleszy. Zakryłam twarz i próbowałam z powrotem zamknąć drzwi lecz coś mi to utrudniało. Słyszałam wokół mnóstwo pytań, które kłębiły mi się w głowie. Nagle zostałam osłonięta ramieniem, a drzwi zamknęły się.
- Nic ci nie jest ? - zapytał mnie męski głos.
Zanim moje oczy przyzwyczaiły się do normalnego światła spojrzałam na ową osobę. Był to Harry.
- Eee chyba nie. Co ty tu robisz?
- Przyszedłem cię odwiedzić - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.
- Chyba to nie najlepszy pomysł. Nie wiesz co się dzieje. Jakie jest zamieszanie wokół?
- Wiem dobrze wiem i co z tego? Trochę pogadają i przestaną - próbował mnie uspokoić.
- Dla ciebie to normalne dla mnie nie. A teraz proszę cię idź już. Nie chcę mieć problemów.
- O jakich ty problemach mówisz ? - przechylił głowę w bok i przypatrywał mi się uważnie.
- Z tym całym waszym światem - odparłam.
- Oj idzie się przyzwyczaić, nauczysz się do tego.
- Ale ja wcale nie chcę się do tego przyzwyczaić. Nie chcę mieć już nic wspólnego ani z tobą ani z Zayn'em. Wyjeżdżam a ty już wyjdź - chamiałam otworzyć mu drzwi lecz złapał mnie za rękę.
- Jak to wyjeżdżasz? I gdzie? - patrzył na mnie.
- Chcę o tym zapomnieć. Do domu do Londynu. Więcej mnie nie spotkasz a teraz idź już.- odparłam i otworzyłam drzwi.
- Dobrze to trzymaj się do zobaczenia mała - rzucił zaczepnie i wyszedł z domu.
Szybko poszło myślałam, że będzie stawiał opory. No cóż pozory mylą.
*
Po tym jak Harry już wyszedł niedługo przyjechali moi rodzice. Nie mogłam się doczekać, aż położę się we własnym łóżku i spędzę spokojne wakacje. Niech nie będą takie jak ten jeden dzień proszę.
piątek, 13 września 2013
Rozdział 6 ,,Będziesz prosić o więcej''
- Ślicznie wyglądasz - uraczył mnie swoim szarmanckim uśmieszkiem.
- Dziękuję, to jak idziemy ? - rzekłam, a on wziął mnie za rękę co było strasznie niezręczne.
- Coś nie tak ? - zapytał idąc i trzymając mnie za rękę.
- No chyba nie powinniśmy iść za rękę. To dla mnie nie zręczne no i ludzie będą gadać. Nie uważasz ?
- Serio przejmuje cię to co będą ludzie mówić ?
- No emm tak jakby trochę - stwierdziłam.
- A mnie to nie obchodzi niech sb mówią - nie puszczając mojej ręki szedł dalej.
Szliśmy razem w milczeniu. Myślałam, że będzie o wiele sympatyczniej. Był taki jakiś inny - zamyślony i nie obecny.
- Jakie chcesz lody - zapytał nagle.
- Poproszę waniliowe z bakaliami - rzekłam.
Zayn poszedł zamówić lody, a ja stałam i rozglądałam się dookoła. Minęła chwila gdy podał mi je z uśmiechem.
- Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech.
- Proszę - zaczął jeść swoje lody.
Szliśmy razem delektując się słodkim smakiem i orzeźwieniem lodów. Rozmawialiśmy razem o wszystkim i dobrze się przy nim czułam. Ale w końcu musiałam go zapytać o to co mnie dręczyło przez cały dzień.
- Mam pytanie co to za dziewczyna o której Harry mówił, że z nią jesteś ?
- Ehh nie ważne nie ma o czym mówić - stwierdził.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
- No opowiedz coś o niej - nalegałam.
- Nie nie ma o czym mówić.
- No dobra nie to nie - odparłam. Ale bardzo chciałam wiedzieć, kto to taki. Wyjęłam telefon z torebki i włączyłam przeglądarkę internetową. Wpisałam termin ,,Zayn Perrie'. O no to czyli on ma dziewczyn, tą Perrie - czemu się nie przyznałeś, że to twoja dziewczyna ?
- Słucham ? Eh to skomplikowane nie mówmy o tym.
No mnie się pyta o wszystko. Muszę mu opowiadać z najmniejszymi szczegółami, a przede mną zataił to, że jest w związku.
- No dobrze nie wnikam - odparłam.
Szliśmy dalej i znowu cisza. No cóż może mogłam go nie pytać o nic. A co mi tam.
*
Szliśmy już w stronę mojego domu. Było już po 18. Więc za dobrą godzinę przyjdzie Harry.
- Dzięki za lody, miło było - uśmiechnęłam się do niego.
- Ja również ci dziękuję - stanął bardzo blisko mnie. Dzisiaj kolejny raz poczułam się niezręcznie - masz ślicznie oczy - powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej. Już nasze usta miały się spotkać gdy przypomniałam sobie o jego dziewczynie.
- Zayn nie możemy - odepchnęłam go od siebie.
- Dlaczego nie ? - zapytał zdezorientowany.
- Ty masz dziewczynę.
- Mówiłem ci to skomplikowane nikt się nie dowie - znowu przybliżył moją twarz do swojej.
Dzięki bogu nie doszło do pocałunku gdyż na kilka milimetrów przed dotknięciem się naszych ust, przyszedł Harry.
- No hej - uśmiechnął sie okazując dołeczki w policzkach.
chyba muszę mu podziękować za to.
- Hej - odpowiedział lekko wkurzony Zayn.
- To jak idziemy na ten spacer ? - zapytał zielonooki.
- Emm tak ale miałeś być dopiero o 19
- Tak wiem ale sądziłem, że jak przyjdę później nie będę mógł z tobą spędzić wystarczająco dużo czasu - uśmiechnął się.
- No dobrze możemy iść, na razie Zayn dzięki za miłe popołudnie - rzekłam i poszłam z Harrym.
Szliśmy z Harrym w stronę parku. Opowiadał mi trochę o sobie. Muszę przyznać jest zabieganym chłopakiem, z wieloma obowiązkami na głowie.
- Masz kogoś ? - zapytał w pewnym momencie.
- Nie nie mam.
- Ooo to ciekawe. Taka cudowna dziewczyna i nie ma chłopaka? - widziałam ten jego uśmieszek, który mówił sam za siebie że się cieszy tym faktem.
- No chłopaki mnie jakoś nie zbyt lubią - stwierdziłam, na co on się zaśmiał.
- Jak to cię nie lubią ?
- Ok może wydaje ci się to teraz dziwne, ale taka jest prawda. tutaj jestem zupełnie inna niż w domu - rzekłam.
- Co to znaczy inna ? - boże ile on pytań zadaje.
- Powiem tak, nie mam najlepszej opinii w mojej okolicy.
- Ooo niegrzeczna dziewczynka tak ? - uśmiechnął się znacząco Harry.
- Sorry bardzo czy ty myślisz o mnie w podtekście seksualnym ? -stanęłam i patrzyłam na niego pytająco.
- A przeszkadza ci to maleńka ? - patrzył na mnie z góry.
- Ej tylko nie maleńka zrozumiano.
- Ach ostra lubię takie - stwierdził z uśmieszkiem, po czym klepnął mnie w tyłek.
- Ej rączki przy sobie, nie pozwalaj sobie na to! - krzyknęłam na niego wkurzona, na co on złapał mnie za nadgarstek.
- Oj maleńka jeszcze będziesz mnie prosić o więcej - puścił mnie.
- Dobra ja już może lepiej pójdę - stwierdziłam i wróciłam się do domu.
- Ej czekaj a nasz spacer ? - zapytał.
- Straciłam na niego ochotę po tym jak się zachowujesz - bąknęłam i szłam, ale on nie odpuścił i szedł tuż przy mnie - Dla twojej wiadomości Harry nie jestem łatwą - dodałam i poszłam w stronę drzwi frontowych.
- Dorze rozumiem ale buziaka mogła byś dać - uśmiechnął się i nadstawił policzek.
- Zapomnij !
- No proszę tylko policzek wiem że tego chcesz - namawiał mnie.
- Nie i nie namówisz mnie ! - powiedział i ruszyłam do domu jednak on przyparł mnie do ściany i pocałował namiętnie. Miałam przez chwilę wąpliwości co do tego czy powinnam, ale jego usta były cudowne a sam on całował jak zawodowiec, nie mogłam się oprzeć. Jednak gdy oderwaliśmy się od siebie wszystko powróciło. Ta myśl, że nie powinnam tego była robić.
- Em chyba lepiej pójdę, cześć - rzekłam i szybko weszłam do domu.
- Cześć skarbie dobrej nocy - pożegnał się i poszedł z uśmiechem.
Szybko zdjęłam buty i ruszyłam do pokoju by to wszystko przemyśleć. Nie wiem o co się ze mną dzieje. Chyba jak najszybciej muszę wrócić do Londynu. Zapomieć i Harry'm i oZayn'ie. Wszystko wróci do normy. Tak to doskonały pomysł!
________________________________________________________
Udało mi się, i w końcu pojawił sie nowy rozdział. Tak wiem że to zaniedbuję. Ale tak we wakacje brak weny, a teraz nowa szkoła, nowa klasa, i no właśnie więcej nauki. Więc w niarę możliwości będę pisała.
I UWAGA NOWA ZASADA!
by pojawił się nowy rozdział musi być przynajmniej 5 komentarzy
+ mile widziana także ocena, z góry dziękuję <3 br="">3>
+ mile widziana także ocena, z góry dziękuję <3 br="">3>
środa, 3 lipca 2013
Rozdział 5 ,,Zakład''
Miałam dziwny sen przez, który szybko się obudziłam. Otworzyłam oczy.
Gdzie ja jestem? Nie jestem w domu u ciotki, to zapewne. Co się działo? Ok ok spokojnie pomyśl. Więc tak od początku : najpierw opowiadanie Blancy o tym chłopaku, później poszłam na spacer ... no tak zgubiłam się i ten typ yyyy aż źle wspominać. Następnie ten nieznajomy który okazał się ...
- Zayn ! - krzyknęłam, ale szybko zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam zatkałam sobie buzię dłonią. Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym byłam. Ładny pokoik z brzoskwiniową tapetą. Zapewne dla gości. Biała pościel pachniała czystością i różnego typu proszkami i płynami w których była wyprana. Usiadłam na łóżku.
Jejku dobrze ze jestem ubrana przynajmniej wiem, że nic się ze mną złego nie działo.
Przejechałam palcami po włosach i delikatnie się przeciągnęłam. Nagle drzwi do pokoju w którym obecnie byłam delikatnie otworzyły się i wszedł do pomieszczenia chłopak. Już dobrze wiem, ze to Zayn. Wystraszył się gdy zobaczył, że siedzę na łóżku.
- Myślałem, że śpisz - wytłumaczył.
- Przed chwilą się obudziłam. Gdzie jestem ? Bo nic nie pamiętam. - zapytałam.
- Nie chciałem odwozić cię do domu, więc jesteś u mnie to znaczy w pewnym sensie u mnie - odparł.
- Jak to w pewnym sensie ? - człowieku mów jaśniej !
- To jest mój rodzinny dom, więc i także mój nie bój się - uśmiechnął się do mnie tym swoim szarmanckim uśmieszkiem.
- Ok rozumiem. Ale teraz lepiej jak wrócę do domu już na prawdę - rzekłam i wstałam z łóżka - dziękuję ci za wszystko gdyby nie ty nie wiem co by ze mną było na prawdę.
- Nie ma za co. Nie mógł bym postąpić inaczej.
- No tak - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Boże co ja robię ! Jestem przy nim zupełnie inna !
Przybliżył się do mnie i założył za płatek ucha włosy które mi opadły.
- Jesteś śliczna wiesz.
Ok ! Że co słucham ? Nie no co on powiedział ? Ja śliczna ... chłopie gdzie ty masz okulary !
- Ehe tak jasne - rzuciłam i założyłam szybko moje buty które stały zaraz koło łóżka - Ok pokażesz mi gdzie są drzwi ? - zmieniłam szybko temat i chciałam już iść.
- Tak pokaże ale najpierw zapraszam cię na śniadanie.
Nie nie zjem z tobą śniadania i twoją rodziną nie ma mowy !
- Przepraszam ale nie. Muszę już iść na prawdę.
- Proszę nie daj się prosić - uśmiechnął sie i złapał mnie za rękę.
Ej ej ej weź tą rękę! Mam własną strefę, którą właśnie zakłóciłeś !
Wzięłam szybko swoją dłoń.
- Na prawdę nie. I chcę już iść - rzuciłam.
- No dobrze chodź -otworzył mi drzwi i wyszłam.
Czułam jego spojrzenie na moich plecach gdy schodziłam ze schodów.
- Odprowadzę cię. Bo i tak muszę wyjść po kumpla - oznajmił i otworzył przede mną drzwi frontowe.
Wyszła i poszła w stronę domu mojej ciotki. On szedł cały czas koło mnie. Szliśmy w milczeniu kilka minut, gdy z nad przeciwka z piskiem opon tuż koło nas stanęło auto. Wysiadł z niego wysoki brunet. Zamknął
drzwi i ruszył w naszą stronę. Miał na sobie czarne przeciw słoneczne okulary.
- Hej stary. A ty co prowadzasz się z kolejną laską widzę - powiedział witając się z Zayn'em.
- To jest znajoma.
- Tak tak się tłumacz. No no ale ją sobie upolowałeś. Niezła sztuka.
Sorry bardzo ja cię słyszę. I nie podoba mi się to jak o mnie mówisz!
- Co ze mnie za gentleman. Jestem Harry - przestawił się i pocałował moją dłoń. Szybko ją wzięłam - przecież nic ci nie zrobię skarbie - zaśmiał się - To co z Perrie to koniec ?
- Wiesz jak jest z Perrie. Laska, z którą muszę być dla mediów. To że z nią śpię to nie znaczy, że coś do niej czuję.
Perrie, kuźwa jaka Perrie ? Blanca o niej nic nie wspominała. Dobra mniejsza. Jeśli oni sobie rozmawiają to niech rozmawiają ja już sobie pójdę.
- Ej księżniczko gdzie się wybierasz ? - usłyszałam głos Zayna.
- Do domu, i nie mów tak do mnie.
- Przecież ci powiedziałam, że cię odprowadzę.
- Z tego co wiem miałeś tylko wyjść po kumpla, który właśnie stoi koło ciebie. Nie bój się o mnie trafię już sama - odparła i poszłam w stronę domu ciotki.
* Perspektywa Zayna. *
- Chodź stary - rzuciłam i poszedłem w stronę domu.
Kilka razy spojrzałem za siebie by ujrzeć Stellę, która tak bardzo mnie interesowała. Była zgrabną brunetką o długich nogach i no powiem to sobie szczerze miała niezły tyłek. Pociąga nie seksualnie oj pociąga.
Z moich rozmyśleń o Stelli wyrwał mnie głos Harrego.
- Słuchasz mnie ? - zapytał zdenerwowany.
- Yyy tak słucham - odparłem nie wiedząc co w ogóle do mnie mówił.
- To co wchodzisz w to ? - zapytał.
- Tak tak - rzekłaem.
- Ok, to kto pierwszy ją pocałuje albo przeleci otrzymuje 10 £.
Że co ? Na co ja się zgodziłem? Dobra jeśli ja pocałuję albo przelecę to 10 £ jest moje ? No wow Harry serio sądzisz że tego nie zrobię pierwszy?
Gdy szliśmy do domu już obmyślałem plan jak pocałować Stellę, a jeszcze lepiej jak pójść z nią do łóżka.
- Harry, a nie wolał byś blondynki ? - zapytałem z nadzieją.
- Blondynki mi się znudziły, bardziej kręcą mnie gorące brunetki takie jak ona.
- Szkoda, bo wiesz ona ma niezłą siostrę.
- Serio? No ale nie zakładałem się o siostrę tylko o nią - rzekł
Po drodze doszedłem do wniosku, że Harry to ostry zawodnik. Oboje mamy równe szansę, chociaż nie. Ja mam większe zdążyłem jej się przypodobać. A on hmm? Chyba nie zrobił na niej zbyt dobrego wrażenia. Bynajmniej mam taką nadzieję.
* Tymczasem u Stelli *
Weszłam do domu, zdjęłam buty i cicho poszłam na górę do swojego pokoju. Wyjęłam z kieszeni spodenek telefon i rzuciłam go na łóżko po czym poszłam do łazienki rozebrałam się i wzięłam odprężający prysznic.
Ubrałam się i uczesałam po czym poszłam na dół do kuchni gdzie ciotka i Blanca jadły śniadanie.
- Dzień dobry - przywitałam je i usiadłam.
- Gdzie byłaś całą nic ? - zapytała mnie Blanca.
- Jak to gdzie w domu - skłamałam.
- No chyba nie tutaj - rzekła ciocia.
No i co ja mam im powiedzieć. Słuchajcie byłam się przejść, zgubiłam się i chciano mnie zgwałcić tylko uratował mnie taki jeden koleś u którego spałam ? Ok mogła bym tak powiedzieć ale Musiała bym ominąć wątek spania u Zayn'a, czyli w takim wypadku nie miała bym jak tego wytłumaczyć.
- Nie ważne. Jestem pełnoletnia i mogę robić co mi się podoba - odpowiedziałam i wstałam od stłou.
- Dobrze Stella nie denerwuj się, chodź zjedz śniadanie - namawiała mnie ciotka.
- Nie dzięki - odparłam i poszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam do ręki telefon i ujrzałam małą kopertę na ekranie co świadczyło o nie odczytanej wiadomości. Odblokowałam klawiaturę i zobaczyłam kto jest nadawcą ,,Zayn'' kliknęłam przycisk ,,pokaż'' i odczytałam wiadomość.
W moich przemyśleniach przerwał mi kolejny sygnał sms'a. Wzięłam telefon do ręki tym razem jako nadawca widniał numer telefonu. Kliknęłam ,,pokaż'' i odczytałam wiadomość.
Gdzie ja jestem? Nie jestem w domu u ciotki, to zapewne. Co się działo? Ok ok spokojnie pomyśl. Więc tak od początku : najpierw opowiadanie Blancy o tym chłopaku, później poszłam na spacer ... no tak zgubiłam się i ten typ yyyy aż źle wspominać. Następnie ten nieznajomy który okazał się ...
- Zayn ! - krzyknęłam, ale szybko zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam zatkałam sobie buzię dłonią. Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym byłam. Ładny pokoik z brzoskwiniową tapetą. Zapewne dla gości. Biała pościel pachniała czystością i różnego typu proszkami i płynami w których była wyprana. Usiadłam na łóżku.
Jejku dobrze ze jestem ubrana przynajmniej wiem, że nic się ze mną złego nie działo.
Przejechałam palcami po włosach i delikatnie się przeciągnęłam. Nagle drzwi do pokoju w którym obecnie byłam delikatnie otworzyły się i wszedł do pomieszczenia chłopak. Już dobrze wiem, ze to Zayn. Wystraszył się gdy zobaczył, że siedzę na łóżku.
- Myślałem, że śpisz - wytłumaczył.
- Przed chwilą się obudziłam. Gdzie jestem ? Bo nic nie pamiętam. - zapytałam.
- Nie chciałem odwozić cię do domu, więc jesteś u mnie to znaczy w pewnym sensie u mnie - odparł.
- Jak to w pewnym sensie ? - człowieku mów jaśniej !
- To jest mój rodzinny dom, więc i także mój nie bój się - uśmiechnął się do mnie tym swoim szarmanckim uśmieszkiem.
- Ok rozumiem. Ale teraz lepiej jak wrócę do domu już na prawdę - rzekłam i wstałam z łóżka - dziękuję ci za wszystko gdyby nie ty nie wiem co by ze mną było na prawdę.
- Nie ma za co. Nie mógł bym postąpić inaczej.
- No tak - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Boże co ja robię ! Jestem przy nim zupełnie inna !
Przybliżył się do mnie i założył za płatek ucha włosy które mi opadły.
- Jesteś śliczna wiesz.
Ok ! Że co słucham ? Nie no co on powiedział ? Ja śliczna ... chłopie gdzie ty masz okulary !
- Ehe tak jasne - rzuciłam i założyłam szybko moje buty które stały zaraz koło łóżka - Ok pokażesz mi gdzie są drzwi ? - zmieniłam szybko temat i chciałam już iść.
- Tak pokaże ale najpierw zapraszam cię na śniadanie.
Nie nie zjem z tobą śniadania i twoją rodziną nie ma mowy !
- Przepraszam ale nie. Muszę już iść na prawdę.
- Proszę nie daj się prosić - uśmiechnął sie i złapał mnie za rękę.
Ej ej ej weź tą rękę! Mam własną strefę, którą właśnie zakłóciłeś !
Wzięłam szybko swoją dłoń.
- Na prawdę nie. I chcę już iść - rzuciłam.
- No dobrze chodź -otworzył mi drzwi i wyszłam.
Czułam jego spojrzenie na moich plecach gdy schodziłam ze schodów.
- Odprowadzę cię. Bo i tak muszę wyjść po kumpla - oznajmił i otworzył przede mną drzwi frontowe.
Wyszła i poszła w stronę domu mojej ciotki. On szedł cały czas koło mnie. Szliśmy w milczeniu kilka minut, gdy z nad przeciwka z piskiem opon tuż koło nas stanęło auto. Wysiadł z niego wysoki brunet. Zamknął
drzwi i ruszył w naszą stronę. Miał na sobie czarne przeciw słoneczne okulary.
- Hej stary. A ty co prowadzasz się z kolejną laską widzę - powiedział witając się z Zayn'em.
- To jest znajoma.
- Tak tak się tłumacz. No no ale ją sobie upolowałeś. Niezła sztuka.
Sorry bardzo ja cię słyszę. I nie podoba mi się to jak o mnie mówisz!
- Co ze mnie za gentleman. Jestem Harry - przestawił się i pocałował moją dłoń. Szybko ją wzięłam - przecież nic ci nie zrobię skarbie - zaśmiał się - To co z Perrie to koniec ?
- Wiesz jak jest z Perrie. Laska, z którą muszę być dla mediów. To że z nią śpię to nie znaczy, że coś do niej czuję.
Perrie, kuźwa jaka Perrie ? Blanca o niej nic nie wspominała. Dobra mniejsza. Jeśli oni sobie rozmawiają to niech rozmawiają ja już sobie pójdę.
- Ej księżniczko gdzie się wybierasz ? - usłyszałam głos Zayna.
- Do domu, i nie mów tak do mnie.
- Przecież ci powiedziałam, że cię odprowadzę.
- Z tego co wiem miałeś tylko wyjść po kumpla, który właśnie stoi koło ciebie. Nie bój się o mnie trafię już sama - odparła i poszłam w stronę domu ciotki.
* Perspektywa Zayna. *
- Chodź stary - rzuciłam i poszedłem w stronę domu.
Kilka razy spojrzałem za siebie by ujrzeć Stellę, która tak bardzo mnie interesowała. Była zgrabną brunetką o długich nogach i no powiem to sobie szczerze miała niezły tyłek. Pociąga nie seksualnie oj pociąga.
Z moich rozmyśleń o Stelli wyrwał mnie głos Harrego.
- Słuchasz mnie ? - zapytał zdenerwowany.
- Yyy tak słucham - odparłem nie wiedząc co w ogóle do mnie mówił.
- To co wchodzisz w to ? - zapytał.
- Tak tak - rzekłaem.
- Ok, to kto pierwszy ją pocałuje albo przeleci otrzymuje 10 £.
Że co ? Na co ja się zgodziłem? Dobra jeśli ja pocałuję albo przelecę to 10 £ jest moje ? No wow Harry serio sądzisz że tego nie zrobię pierwszy?
Gdy szliśmy do domu już obmyślałem plan jak pocałować Stellę, a jeszcze lepiej jak pójść z nią do łóżka.
- Harry, a nie wolał byś blondynki ? - zapytałem z nadzieją.
- Blondynki mi się znudziły, bardziej kręcą mnie gorące brunetki takie jak ona.
- Szkoda, bo wiesz ona ma niezłą siostrę.
- Serio? No ale nie zakładałem się o siostrę tylko o nią - rzekł
Po drodze doszedłem do wniosku, że Harry to ostry zawodnik. Oboje mamy równe szansę, chociaż nie. Ja mam większe zdążyłem jej się przypodobać. A on hmm? Chyba nie zrobił na niej zbyt dobrego wrażenia. Bynajmniej mam taką nadzieję.
* Tymczasem u Stelli *
Weszłam do domu, zdjęłam buty i cicho poszłam na górę do swojego pokoju. Wyjęłam z kieszeni spodenek telefon i rzuciłam go na łóżko po czym poszłam do łazienki rozebrałam się i wzięłam odprężający prysznic.
Ubrałam się i uczesałam po czym poszłam na dół do kuchni gdzie ciotka i Blanca jadły śniadanie.
- Dzień dobry - przywitałam je i usiadłam.
- Gdzie byłaś całą nic ? - zapytała mnie Blanca.
- Jak to gdzie w domu - skłamałam.
- No chyba nie tutaj - rzekła ciocia.
No i co ja mam im powiedzieć. Słuchajcie byłam się przejść, zgubiłam się i chciano mnie zgwałcić tylko uratował mnie taki jeden koleś u którego spałam ? Ok mogła bym tak powiedzieć ale Musiała bym ominąć wątek spania u Zayn'a, czyli w takim wypadku nie miała bym jak tego wytłumaczyć.
- Nie ważne. Jestem pełnoletnia i mogę robić co mi się podoba - odpowiedziałam i wstałam od stłou.
- Dobrze Stella nie denerwuj się, chodź zjedz śniadanie - namawiała mnie ciotka.
- Nie dzięki - odparłam i poszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam do ręki telefon i ujrzałam małą kopertę na ekranie co świadczyło o nie odczytanej wiadomości. Odblokowałam klawiaturę i zobaczyłam kto jest nadawcą ,,Zayn'' kliknęłam przycisk ,,pokaż'' i odczytałam wiadomość.
,,Hej Stella. Masz ochotę wybrać się ze mną na lody ? Proszę odpisz. - Zayn x ''Sama nie wiem czy mam ochotę z nim iść. Na pewno przyjdzie z tym kolegą.
W moich przemyśleniach przerwał mi kolejny sygnał sms'a. Wzięłam telefon do ręki tym razem jako nadawca widniał numer telefonu. Kliknęłam ,,pokaż'' i odczytałam wiadomość.
,,Witaj Stella. Nie mieliśmy okazji się bliżej poznać. Może miała byś ochotę na wieczorny spacer ze mną ? - Harry x''No nie skąd on ma mój numer? I po co chce mnie bliżej poznać ? Dobra nie mam pojęcia. Ale coż nie chcę też sama siedzieć u ciotki i się zanudzać więc każdemu odpisałam.
,,Hej tak jasne to pasuje ci o 14? - Stella x''Zayn potwierdził godzinę więc popołudnie miałam już zajęte tak więc odpisałam Harremu.
,,Hej ok tylko powiedz o której i gdzie - Stella x''Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
,,Przyjdę po ciebie o 19 wiem gdzie mieszkasz - Harry x''No więc ten dzień mam nadzieję, że minie mi szybko i przyjemnie - oby.
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Rozdział 4 ,,Samotny spacer''
Nie mogłam tak siedzieć bezczynnie. Widoczność była jeszcze dosyć dobra więc postanowiłam pójść na spacer. Okolicę znałam tyle o ile no ale jestem duża i raczej nie powinnam się zgubić. Jak postanowiłam tak i zrobiłam. Nie mówiąc nikomu gdzie idę poszłam po prostu przed siebie. W myślach miałam cały czas tego Zayn'a.
*
Wybrałam polną drogę wydawała mi się najbardziej odpowiednia na to bym mogła sb wszystko na spokojnie po układać w mojej głowie gdzie panował wielki bałagan myśli.
- Zakochałaś się w nim ? - boże co ja robię. - Mówię sama do siebie ! Stella opanuj się! - serio ten chłopak samym sobą zrył mi już tak psychikę ? Nie nie nie na pewno nie ... a może i tak. Po gubiłam się już kompletnie. - Ej zaraz gdzie ja jestem ? - przerwałam myślenie i nagle zauważyłam że nie wiem kompletnie gdzie jestem. noo to super zgubiłam się - Brawo Stella możesz być z siebie dumna ! - Ugh i co teraz ? Nie mam telefonu i nie wiem jak się tu znalazłam. To tego zaczyna się ściemniać. - Po prostu świetnie tego brakowało! Może tak jeszcze zacznie padać! - i czego ja się odzywałam momentalnie poczułam kropelki wody na swojej skórze - Serio serio ?! - byłam zła sama na siebie. Nie wiem gdzie jestem a do tego tu zmoknę. - Nie proszę o tak dużo chcę tylko by ktoś się tu znalazł kto mnie stąd wyprowadzi - mam nadzieję, że i teraz się spełni to co powiedziałam. Niestety minęło kilka minut i nadal żywej duszy na horyzoncie. Błąkałam się po piaszczystej drodze a moje ubranie było mokre od deszczu o włosach już nie wspominając, były po prostu w opłakanym stanie. Po kolejnej godzinie błąkania się w końcu znalazłam się na ulicy. Było już ciemno.a na ulicy żadnej żywej duszy. Do tego kompletnie nie wiedziała w którą stronę
mam iść by znaleźć się w domu u cioci. Idę przed siebie przecież w końcu gdzieś zajdę.
*
Szłam już dobre kilka minut i nadal nie wiedziałam gdzie jestem do tego zrobiło mi się zimno kurde po co ja poszłam na ten głupi spacer! Chciałam jak najszybciej znaleźć się już w domu w ciepłym łóżku. Lecz nie było mi to pisane. Usłyszałam kroki za sobą, lecz nie zbyt mnie jakoś to ruszyło do czasu gdy zbliżały się do mnie w coraz to szybszym tempie. Nie miałam zamiaru się obrócić i spojrzeć kto to więc także przyśpieszyłam kroku.
- Nie uciekaj maleńka - usłyszałam męski głos i zaczęłam się bać. Nie zastanawiając się długo wzięłam nogi za pas i zaczęłam biec, lecz mężczyzna nie zamierzał odpuścić i ruszył za mną - oddaj mi się nie będzie bolało - mówił tuż za moimi plecami - tylko nie krzycz i nie piszcz bo i tak zrobię to co chcę tylko przyjemnie nie będzie!
No nie pięknie zboczeniec! Biegnij Stella, biegnij! Nie możesz mu się dać. Biegłam ile tylko sił w nogach lecz on mnie dopadł i zaciągnął mnie w ciemną ulicę. Szarpałam się i próbowałam wyrwać lecz zacisk jego dłoni na moich nadgarstkach, był coraz to mocniejszy.
- Puść mnie ! - zaczęłam krzyczeć i szarpałam się dalej.
- Oj mała zaraz będzie po bólu - uspokajał mnie ale ja wiedziałam o co mu chodzi. Nie mogę dać mu się zgwałcić!
- Pomocy ratunku! - krzyczałam głośno, lecz po chwili zamknął mi usta swoimi ustami przez co próbowałam się wyrwać jeszcze bardziej. Niestety bez rezultatu. po chwili przestał mnie całować i zaczął obmacywanie. Oczywiści próbowałam go odepchnąć i uciec jak najdalej od niego i tego miejsca. Krzyczałam cały czas, ale on przestał na to zwracać uwagę ponieważ zajął się rozbieraniem dolnej części mojego ubrania. Nie mogłam na to pozwolić więc przełożyłam całe swoje siły na to by krzyczeć jak najgłośniej.
- Przestań krzyczeć maleńka ! - uciszał mnie mężczyzna dotykając mojego ciała.
Zaczęłam płakać i prosić by mnie zostawił i nic mi nie robił na co odpowiedział mi śmiechem. Nie wierzyłam, że to dzieje się na prawdę. Chciałam się od niego uwolnić, ale nie miałam jak.
Mój głos się rozchodził echem po ulicy i nagle poczułam się wolna. Ocknęłam się z szoku i zobaczyłam dwóch mężczyzn bijących się na mokrej ziemi. Wyglądało to okropnie, byłam w szoku i stałam tam cała we łzach. Jeden z mężczyzn podniósł się zostawiając drugiego na ziemi. Bałam się co może się wydarzyć.
Mężczyzna podbiegł do mnie i wziął za rękę - chodź ! - rzucił.
Lekko zawahałam się bo nie widziałam dobrze kto to, lecz nie chciałam tu zostawać sama i poszłam za nim. Otworzył mi drzwi do samochodu stojącego na chodniku. Mama powtarzała by nie wsiadać do aut nieznajomych, ale byłam taka zmęczona i wykończona, że wsiadłam bez wymówek. Mężczyzna wsiadł na miejscu kierowcy i bez słowa ruszył z piskiem opon. Wystraszyłam się, gdyż nie wiedziałam gdzie jedzie. Nie pewnie spoglądałam na niego, lecz dokładnie nie mogłam opisać jak wygląda. Po kilku minutach jazdy wjechał na podjazd przed domem. Włączył małą lampkę w samochodzie, która na moment pozbawiła mnie wzroku.
- Blanca ? - zapytał zdziwionym tonem.
Spojrzałam na mężczyznę i nie dowierzałam to był Zayn.
- Nie wiedziałem, że to ty. Nic ci nie zrobił ? - zapytał przejęty.
- Nie jest ok. Po za wykończeniem fizycznym i psychicznym - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Rozumiem. Nie pozwolę ci byś wróciła sama do domu i to w takim stanie zostaniesz na noc u mnie - oznajmił.
Nie zbyt byłam chętna na tym przystać, ale na pardę nie miałam sił na to by mu się sprzeciwiać. Zauważył to. Wysiadł z auta otworzył moje drzwi i wziął mnie na ręce. Niósł mnie w stronę drzwi.
- Dziękuję - rzekłam. Zamknęłam oczy i urwał mi się film.
_______________________________________________________
Ooo i kolejny rozdział :D Podoba się ? :D Pozostawiam wam komentowanie.
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY :D
Pojawiła się nowa ankieta i także po prawej stronie notatka o aktualnościach w miarę możliwości będę ją aktualizować jak najczęściej
BYLE DO PIĄTKU I WAKACJE !
*
Wybrałam polną drogę wydawała mi się najbardziej odpowiednia na to bym mogła sb wszystko na spokojnie po układać w mojej głowie gdzie panował wielki bałagan myśli.
- Zakochałaś się w nim ? - boże co ja robię. - Mówię sama do siebie ! Stella opanuj się! - serio ten chłopak samym sobą zrył mi już tak psychikę ? Nie nie nie na pewno nie ... a może i tak. Po gubiłam się już kompletnie. - Ej zaraz gdzie ja jestem ? - przerwałam myślenie i nagle zauważyłam że nie wiem kompletnie gdzie jestem. noo to super zgubiłam się - Brawo Stella możesz być z siebie dumna ! - Ugh i co teraz ? Nie mam telefonu i nie wiem jak się tu znalazłam. To tego zaczyna się ściemniać. - Po prostu świetnie tego brakowało! Może tak jeszcze zacznie padać! - i czego ja się odzywałam momentalnie poczułam kropelki wody na swojej skórze - Serio serio ?! - byłam zła sama na siebie. Nie wiem gdzie jestem a do tego tu zmoknę. - Nie proszę o tak dużo chcę tylko by ktoś się tu znalazł kto mnie stąd wyprowadzi - mam nadzieję, że i teraz się spełni to co powiedziałam. Niestety minęło kilka minut i nadal żywej duszy na horyzoncie. Błąkałam się po piaszczystej drodze a moje ubranie było mokre od deszczu o włosach już nie wspominając, były po prostu w opłakanym stanie. Po kolejnej godzinie błąkania się w końcu znalazłam się na ulicy. Było już ciemno.a na ulicy żadnej żywej duszy. Do tego kompletnie nie wiedziała w którą stronę
mam iść by znaleźć się w domu u cioci. Idę przed siebie przecież w końcu gdzieś zajdę.
*
Szłam już dobre kilka minut i nadal nie wiedziałam gdzie jestem do tego zrobiło mi się zimno kurde po co ja poszłam na ten głupi spacer! Chciałam jak najszybciej znaleźć się już w domu w ciepłym łóżku. Lecz nie było mi to pisane. Usłyszałam kroki za sobą, lecz nie zbyt mnie jakoś to ruszyło do czasu gdy zbliżały się do mnie w coraz to szybszym tempie. Nie miałam zamiaru się obrócić i spojrzeć kto to więc także przyśpieszyłam kroku.
- Nie uciekaj maleńka - usłyszałam męski głos i zaczęłam się bać. Nie zastanawiając się długo wzięłam nogi za pas i zaczęłam biec, lecz mężczyzna nie zamierzał odpuścić i ruszył za mną - oddaj mi się nie będzie bolało - mówił tuż za moimi plecami - tylko nie krzycz i nie piszcz bo i tak zrobię to co chcę tylko przyjemnie nie będzie!
No nie pięknie zboczeniec! Biegnij Stella, biegnij! Nie możesz mu się dać. Biegłam ile tylko sił w nogach lecz on mnie dopadł i zaciągnął mnie w ciemną ulicę. Szarpałam się i próbowałam wyrwać lecz zacisk jego dłoni na moich nadgarstkach, był coraz to mocniejszy.
- Puść mnie ! - zaczęłam krzyczeć i szarpałam się dalej.
- Oj mała zaraz będzie po bólu - uspokajał mnie ale ja wiedziałam o co mu chodzi. Nie mogę dać mu się zgwałcić!
- Pomocy ratunku! - krzyczałam głośno, lecz po chwili zamknął mi usta swoimi ustami przez co próbowałam się wyrwać jeszcze bardziej. Niestety bez rezultatu. po chwili przestał mnie całować i zaczął obmacywanie. Oczywiści próbowałam go odepchnąć i uciec jak najdalej od niego i tego miejsca. Krzyczałam cały czas, ale on przestał na to zwracać uwagę ponieważ zajął się rozbieraniem dolnej części mojego ubrania. Nie mogłam na to pozwolić więc przełożyłam całe swoje siły na to by krzyczeć jak najgłośniej.
- Przestań krzyczeć maleńka ! - uciszał mnie mężczyzna dotykając mojego ciała.
Zaczęłam płakać i prosić by mnie zostawił i nic mi nie robił na co odpowiedział mi śmiechem. Nie wierzyłam, że to dzieje się na prawdę. Chciałam się od niego uwolnić, ale nie miałam jak.
Mój głos się rozchodził echem po ulicy i nagle poczułam się wolna. Ocknęłam się z szoku i zobaczyłam dwóch mężczyzn bijących się na mokrej ziemi. Wyglądało to okropnie, byłam w szoku i stałam tam cała we łzach. Jeden z mężczyzn podniósł się zostawiając drugiego na ziemi. Bałam się co może się wydarzyć.
Mężczyzna podbiegł do mnie i wziął za rękę - chodź ! - rzucił.
Lekko zawahałam się bo nie widziałam dobrze kto to, lecz nie chciałam tu zostawać sama i poszłam za nim. Otworzył mi drzwi do samochodu stojącego na chodniku. Mama powtarzała by nie wsiadać do aut nieznajomych, ale byłam taka zmęczona i wykończona, że wsiadłam bez wymówek. Mężczyzna wsiadł na miejscu kierowcy i bez słowa ruszył z piskiem opon. Wystraszyłam się, gdyż nie wiedziałam gdzie jedzie. Nie pewnie spoglądałam na niego, lecz dokładnie nie mogłam opisać jak wygląda. Po kilku minutach jazdy wjechał na podjazd przed domem. Włączył małą lampkę w samochodzie, która na moment pozbawiła mnie wzroku.
- Blanca ? - zapytał zdziwionym tonem.
Spojrzałam na mężczyznę i nie dowierzałam to był Zayn.
- Nie wiedziałem, że to ty. Nic ci nie zrobił ? - zapytał przejęty.
- Nie jest ok. Po za wykończeniem fizycznym i psychicznym - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Rozumiem. Nie pozwolę ci byś wróciła sama do domu i to w takim stanie zostaniesz na noc u mnie - oznajmił.
Nie zbyt byłam chętna na tym przystać, ale na pardę nie miałam sił na to by mu się sprzeciwiać. Zauważył to. Wysiadł z auta otworzył moje drzwi i wziął mnie na ręce. Niósł mnie w stronę drzwi.
- Dziękuję - rzekłam. Zamknęłam oczy i urwał mi się film.
_______________________________________________________
Ooo i kolejny rozdział :D Podoba się ? :D Pozostawiam wam komentowanie.
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY :D
Pojawiła się nowa ankieta i także po prawej stronie notatka o aktualnościach w miarę możliwości będę ją aktualizować jak najczęściej
BYLE DO PIĄTKU I WAKACJE !
Subskrybuj:
Posty (Atom)